14 lutego to nie tylko Walentynki, to również data finału polskich eliminacji do Eurowizji. Wokół konkursu, a dokładnie jego regulaminu, powstało wiele wątpliwości, ale ostatecznie mamy 9 finalistów i miejmy nadzieję, że ta liczba nie ulegnie zmianie. Jako do ostatniego „dzika karta” trafiła do Marcina Mrozińskiego.
Anna Cyzon, a właściwie Czyszczon, przyszła na świat w Polsce, ale na co dzień mieszka w Kanadzie. Jej propozycja jest dość ciekawa i, patrząc na komentarze w Internecie, ma spore szanse na zwycięstwo.
Eurowizja to święto kiczu, piór i popisów tanecznych. Czy tak spokojna piosenka dałaby nam jakiekolwiek szanse na finał?
Piosnka łatwa, lekka i przyjemna… Czy nie za bardzo?
Nefer to grupa, która powstała już jakiś czas temu, ale mało kto o nich słyszał, a ci, co słyszeli, dawno już zapomnieli. Aż tu taka niespodzianka – zespół ptrzymał „dziką kartę” i już w niedzielę stanie w szranki z innymi artystami. Czy rock to recepta na eurowizyjny sukces?
Aneta Figiel to jedna z dziewczyn, które śpiewają w programie „Jaka to melodia”. Jak widać, wokalistka nie chce na tym poprzestać i zgłosiła się do polskich eliminacji. Numer całkiem skoczny i wpadający w ucho, ale czy przyniesie Anecie zwycięstwo?
Kicz: jest. Popisy wokalne: są. Kopiowanie Edyty Górniak: jest. Wcale byśmy się nie zdziwili, gdyby to właśnie Iwona pojechała do Oslo.
Przyznam szczerze, nie wiem, skąd wziął się zespół VIR…
Ciekawa i roztańczona propozycja.
Piosenka Leszczy bardzo w stylu Leszczy. Jako jedna z niewielu po polsku.
W Internecie zawrzało, gdy Marcin Mroziński nie przeszedł do finału. Na szczęście dostał „dziką kartę”. Pytanie tylko, czy widzowie również w niedzielę będą stali za nim murem.