Zimin jest znanym konstruktorem własnych modeli rowerowych. Tym razem postawił na wersje sportową. Mimo że już siódmy raz przemierza australijskie przestworza to pierwszy raz pokonał cztery tysiące kilometrów w tak krótkim czasie. 67 – letni emeryt przyznaje że cała tajemnica tkwi w siodełku rowerowym skonstruowanym w pozycji półleżącej, dzięki niemu może pozwolić sobie na luksus podróżowania.
Cyklista przyznaje, że bezustanną walkę musiał toczyć z niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, a nie z brakiem sił.
Maksymalny dystans jednorazowy jaki udało mu się pokonać to 290 km .
Wideogaleria zdjęć z tego wydarzenia:
EJ za wyborcza.pl