– U2 bardzo dużo mu zawdzięcza – wyjawił wokalista magazynowi „Rolling Stone”. – To on pokazał nam Berlin i Hansa Studios, on przedstawił nam Briana Eno. Bowie nie bał się wprowadzać dramatyzmu podczas koncertów. Jego występy nie przypominały szafy grającej z przebojami.
Artysta określił Davida mianem brytyjskiej wersji Elvisa , ponieważ spowodował radykalną zmianę na tamtejszej scenie.
– Kiedy pierwszy raz zobaczyłem go śpiewającego „Starman” w telewizji, poczułem się jakbyjakaś istota spadła prosto z nieba – dodał. – Amerykanie wysłali człowieka na księżyc. My mięliśmy własnego brytyjskiego kolesia z kosmosu – z irlandzką matką.
Ostatni longplay kwartetu, „No Line On the Horizon”, miał premierę w lutym 2009 roku. A o nowym albumie przeczytasz
Przypominamy zajawkę albumu:
megafon.pl