Netflix to obecnie najpopularniejsza platforma streamingowa na świecie. To właśnie z tego źródła pochodzi większość superprodukcji ostatnich lat. O jego ogromnym wpływie na dzisiejszy świat świadczy chociażby sformułowanie „Netflix & Chill”, które weszło do mowy potocznej i oznacza leniwy wieczór z filmem lub serialem Netflixa w tle. Serwis szczególnie w ostatniej dekadzie stworzył kilka tytułów, które odniosły spektakularny międzynarodowy sukces. Potwierdzają to przede wszystkim miliony godzin, które użytkownicy spędzili na oglądaniu ich online. Które seriale Netflixa pobiły wszelkie możliwe rekordy popularności?
- Zobacz także: Nowości Netflixa: kwiecień 2023. Co warto obejrzeć?
„Lucyfer (sezon 1)” – 569.48 milionów godzin
Ten oparty na komiksie grupy DC Comics serial opowiada historię dawnego władcy piekieł, który postanawia zmienić otoczenie i od tej pory zamieszkać wśród zwykłych śmiertelników. Lucyfer Morningstar zostaje właścicielem dobrze prosperującego klubu nocnego i nawiązuje relację z detektywką Becker, która z niewiadomych przyczyn jest odporna na jego moce. Serial doczekał się już 6 sezonów, z których najchętniej oglądanym był ten pierwszy. Twórcy po premierze ostatniej serii, która zadebiutowała na platformie we wrześniu 2021 roku położyli kres plotkom o rzekomej kontynuacji serialu – sezon 6. był więcej ostatecznym końcem przygód Lucyfera. W produkcji główne role odegrali Tom Ellis, Lauren German oraz Lesley-Ann Brandt.
„Stranger Things (sezon 3)” – 582.10 milionów godzin
Netflix może pochwalić się kilkoma tytułami, które z biegiem lat stały się wręcz kultowe. Jednym z nich jest bez wątpienia „Stranger Things” – serial o grupie dzieciaków z miasteczka Hawkins, które dowiadują się o istnieniu tzw. Drugiej Strony – niebezpiecznego miejsca jedynie z pozoru podobnego do ziemi, jakie zamieszkują tajemnicze istoty. Trzeci sezon stał się hitem niemal od razu po premierze – wakacyjny klimat serii pokochały miliony widzów. Tym razem Jedenastka (Millie Bobby Brown) i jej przyjaciele wchodzą w okres dojrzewania, a co za tym idzie – w ich życiu coraz więcej miejsca zajmują przelotne miłości, ale i pojawia się okres buntu. Po tym, jak bohaterka w finale 2. sezonu zamknęła przejście na Drugą Stronę, odtworzyć próbuje je grupa radzieckich naukowców, których powstrzymać będą próbowali nie tylko główni bohaterowie, ale i zakochani Nancy (Natalia Dyer) i Jonathan (Charlie Heaton). Jak skończy się amerykańsko-sowiecka rywalizacja o panowanie nad światem potworów? Przekonajcie się koniecznie podczas maratonu „Stranger Things”!
„Dom z papieru (sezon 4)” – 610.01 milionów godzin
Na punkcie tego serialu oszalał cały świat, a jego podzielony na dwie części finał rozpalił publikę do czerwoności. Najbardziej popularnym sezonem „Domu z papieru” okazała się czwarta odsłona produkcji, w której ponownie obserwujemy bohaterów dokonujących napadu na bank Hiszpanii. W związku Denvera (Jaime Lorente) i Moniki (Esther Acebo) nie dzieje się dobrze, w dodatku pod znakiem zapytania stoi powrót do zdrowia Nairobi (Alba Flores), która została postrzelona na rozkaz Alicii (Najwa Nimri). Sezon czwarty dostarczył widzom z pewnością najwięcej wzruszeń i zwrotów akcji, jednak już kolejna część serialu została przez nich oceniona za najgorszą odsłonę historii hiszpańskich złodziei.
„Bridgertonowie (sezon 1)” – 625.49 milionów godzin
„Bridgertonowie” to serial bazowany na serii powieści autorstwa Julii Quinn. Obserwujemy w nim perypetie tytułowej rodziny Bridgertonów, a szczególnie najstarszej niezamężnej córki Daphne (Phoebe Dynevor), która wkrótce będzie musiała porzucić status panny i bogato wyjść za mąż. Postanawia jednak pójść w ślady rodziców i znaleźć wybranka nie bazując na majętności, a prawdziwych uczuciach. Na jej drodze pojawia się książę Hastings (Rege-Jean Page)- wieczny kawaler, który wydaje się być dla niej pod wieloma względami wręcz idealną partią. Mimo to młodzi z początku absolutnie wypierają się swojego pożądania.
Wyjątkowo lekka tematyka i łatwość odbioru przyczyniła się do spektakularnego sukcesu serialu. Od momentu premiery w 2020 roku „Bridgertonowie” uzyskali ponad 625 milionów godzin wyświetleń użytkowników Netflixa. Jeśli szukacie produkcji nieskomplikowanej, szybkiej w pochłonięciu i przyjemnej wizualnie (przede wszystkim ze względu na niezwykłe kostiumy reprezentujące angielską epokę regencji) – „Bridgertonowie” są dla was!
„Bridgertonowie (sezon 2)” – 656.3 milionów godzin
Powyższa liczba udowadnia jedynie, jakim fenomenem stał się w ostatnich latach serial „Bridgertonowie”. W drugim sezonie porzucamy wątek Daphne i księcia Hastings, a skupiamy się na bracie dziewczyny, Anthonym (Jonathan Bailey), dla którego koniec pierwszej serii wiązał się ze złamanym sercem. Mamy więc kolejną dawkę uczuciowych rozterek, intymności między bohaterami, a to wszystko okraszone nowymi wykonaniami kultowych utworów Madonny czy Harry’ego Stylesa. Nie czekajcie dłużej – zaczynajcie maraton produkcji!
„Dom z papieru (sezon 5)” – 792.23 milionów godzin
Wspomniany już „Dom z papieru” zakończył się na emocjonującym piątym sezonie. Ze wszystkich obecnych tu tytułów to właśnie ta produkcja otrzymała od krytyków i widzów najsłabsze recenzje. Nic jednak nie jest w stanie odebrać niezwykle oryginalnemu serialowi kultowości i przełomowości w swoim gatunku. Potwierdza to jedynie fakt, iż zaledwie dwa lata po premierze ostatniej odsłony produkcji Netflix wypuści spin-off „Domu z papieru”, tym razem rozgrywający się w Korei Południowej. Serial dostępny będzie na platformie od 24 czerwca 2023 roku.
„Dahmer – Potwór: Historia Jeffreya Dahmera” – 856.2 milionów godzin
Historia seryjnego mordercy Jeffreya Dahmera zebrała niemal tyle samo poklasku co kontrowersji. Inspirowany prawdziwymi wydarzeniami z lat 80-tych w USA serial mocno i bezpośrednio ukazał bowiem motywy kierujące zabójcą i nie stronił od scen o zabarwieniu typowo kanibalistycznym. Przez dekady sprawa Dahmera zamiatana była pod dywan, jednak produkcja Netflixa ponownie ożywiła ten temat, składając hołd ofiarom psychopatycznego przestępcy. Na szczególną uwagę zasługuje tu rola Evana Petersa, który za swoją grę został uhonorowany Złotym Globem. Jeśli lubicie wciągające i bazowane na prawdziwych zbrodniach dzieła – „Dahmer” będzie dla was idealnym wyborem.
„Wednesday” – 1.23 miliarda godzin
Ten tytuł pod koniec ubiegłego roku rozbił bank. Najnowsza adaptacja historii rodziny Addamsów zyskała szczególną sympatię młodszej widowni, która w dziele Tima Burtona odnalazła mnóstwo odniesień do innych fantastycznych serii, takich ja chociażby „Harry Potter”. Jenna Ortega momentalnie zyskała niesłychaną popularność, a scena, w której jej bohaterka tańczy na balu do choreografii ułożonej przez samą aktorkę natychmiast stała się viralem. Netflix nie miał więc innego wyjścia, jak zapowiedzieć kontynuację opowieści o mrocznej uczennicy akademii czarodziejskiej Nevermore. Oczekujcie zatem najnowszego sezonu „Wednesday”, a jeśli seans pierwszego jeszcze przed wami – nie zwlekajcie dłużej.
„Stranger Things (sezon 4)” – 1.35 miliarda godzin
Fani „Stranger Things” na ten sezon czekali aż 3 lata. Grupa przyjaciół rozdzieliła się na różne miasta, a co za tym idzie – ich relacje ucierpiały na dzielącym ich długim dystansie. Max (Sadie Sink) musi poradzić sobie ze stratą brata, a dodatkowo zauważa u siebie niepokojące objawy, których doznają ofiary nowego czyhającego w Hawkins potwora – Vecny. Jedenastka żyje zaś w przekonaniu, iż jej ojczym tragicznie zginął. Jak było naprawdę? Czy bohaterowie wyjdą cało z kolejnych opresji? I czy ich przyjaźnie na nich nie ucierpią?
Hype na czwarty sezon „Stranger Things” był ogromny, i słusznie, bo to niezwykle efektowne widowisko określane jest jako najlepsza dotychczasowa odsłona produkcji. Koniecznie musicie ją nadrobić!
„Squid Game (sezon 1)” – 1.65 miliarda godzin
Na pierwszym miejscu naszego zestawienia znajduje się tytuł, który podzielił odbiorców na absolutnych fanów oraz tych, którzy woleliby, aby ten w ogóle nie powstał. „Squid Game” opowiada bowiem w możliwie najbardziej krwawy sposób o grupie bankrutów, jacy w ramach obietnicy o możliwości wygrania bajońskiej sumy pieniędzy zdecydowali się wziąć udział w niebezpiecznej grze. Przystępując do niej nie wiedzieli jednak, iż ceną za przegraną będzie życie każdego z nich, a zatriumfować może w końcu tylko jeden uczestnik…
„Squid Game” potwierdza teorię, iż filmy i seriale wyprodukowane przez koreańskich twórców robią w ostatnich latach niemałą furorę. Ze sporym sukcesem komercyjnym spotkał się również „Parasite”, który w 2020 roku otrzymał Oscara za najlepszy film, przechodząc tym samym do historii koreańskiego kina. Choć tematyka tych dwóch dzieł drastycznie się różni, ich mroczny klimat okraszony odrobiną humoru w równym stopniu zachwyca. A co najlepsze – jakiś czas temu do informacji publicznej podano, iż „Squid Game” już wkrótce powróci na Netflix z kolejnym sezonem! Jesteście ciekawi, co się wydarzy?
- Zobacz także: Jak dobrze znasz serial 'Squid Game’? [QUIZ]
Dodaj komentarz