Kora odeszła pięć lat temu. Dokładna rocznica śmierci wielkiej artystki wypada 28 lipca. Wokalistka zespołu Maanam jest uznawana za jedną z najbardziej charakterystycznych i charyzmatycznych artystek w historii polskiej muzyki. Historia jej życia to materiał na niejedną książkę. Na rynku właśnie ukazała się pozycja „Się żyje” autorstwa Katarzyny Kubisiowskiej.
Zobacz także: Fani naprawdę powiedzieli to Rodowicz. Nie wiedziała jak zareagować
W biografii Kory można przeczytać m.in. o jej związku z politykiem PiS, Ryszardem Terleckim. Niewiele osób wie, że poseł i wokalistka mieli romans, mimo, że opowiadał o nim sam wicemarszałek sejmu w książce „Słońca bez końca”. Jak wyglądała ich historia? Wiadomo, jak Terlecki traktował Korę.
Związek Kory i Terleckiego
Poznali się w 1968 roku, jak czytamy we fragmencie „Się żyje” opublikowanym przez „Plejadę”. On znany wtedy pod pseudonimem „Pies”, ona zaczynała odkrywać świat hipisów. Autorka książki opisuje Terleckiego jako „niegrzecznego chłopica z dobrego domu„. Studiował historię na UJ i wprowadził gwiazdę „do towarzystwa”.
Zobacz także: „Dzień, w którym pękło niebo”. Polacy nie mogli przestać słuchać
Zrodziło się między nimi uczucie, było też miejsce na intymne doznania. – Kora w tej sferze to debiutantka. On zachęca do eksperymentów, lubi mocne doznania – pisze Kubisiowska. Ich więź była silna na tyle, że Kora postanowiła wziąć winę na siebie za występek podczas jednego z wieczorów. Terlecki miał wyrzucić niedopałek i został oskarżony o wzniecenie pożaru.
W sprawie Psa przesłuchiwana jest i Kora. Weźmie winę na siebie, powie, że to ona wznieciła ogień. Psu to wiele nie pomoże, Korze nie zaszkodzi, ale sam ten akt odwagi zrobi na nim wrażenie. Tym większe, że ich związek wcześniej rozpada się z hukiem – czytamy.
Zobacz także: Quiz: Która gwiazda jest młodsza? Będziesz mistrzem, jeśli trafisz 10/10
Ich związek trwał około roku. Mimo krótkiego czasu, była to bardzo burzliwa relacja, jak podkreśla autorka. Również hucznie się zakończyła. Jak Terlecki traktował Korę? Okazuje się, że „czuła się manipulowana”.
Kora czuje się manipulowana, a Rysiek inaczej traktować kobiet nie potrafi. Kora ucina toksyczną więź – radykalnie i bez możliwości naprawy. Urządza publiczną scenę: w Krzysztoforach, na oczach Psa, za kotarą, kocha się z hipisem o pseudonimie Hugo – statystą z Teatru Starego.
Dodaj komentarz