W środę 28 czerwca wystartował Open’er Festival 2023. Na scenie wystąpiło wiele gwiazd polskiej i światowej muzyki. Wśród nich można było usłyszeć Kendricka Lamara, SZA, Arctic Monkeys, Brodkę, Darię Zawiałow, Mroza czy Lizzo. Ta ostatnia zagrała energiczny koncert i przy okazji nauczyła się polskiego słowa. Raczej niezbyt grzecznego.
Zobacz także: Mirosław Baka pod pantoflem żony. „Jest stanowcza”
Lizzo zagrała w Polsce
Amerykańska piosenkarka pojawiła się w Polsce dużo wcześniej. Zdecydowała się najpierw wybrać na koncert Beyonce, który miał miejsce w Warszawie. Lizzo została zaobserwowana wśród publiczności, a zdjęcia zaczęły krążyć po internecie.
Artystka była gwiazdą wieczoru pierwszego dnia festiwalu. Nic dziwnego, skoro w swojej karierze otrzymała cztery nagrody Grammy oraz trzynaście nominacji. Te liczby robią wrażenie. Podobnie jak koncerty Lizzo, na których zawsze jest energiczna, a choreografia dopracowana jest w najmniejszym detalu. Jej występ na Openerze zachwycił fanów, którzy wręcz oszaleli słysząc jej największe przeboje.
Zobacz także: Taylor Swift znalazła nową miłość? Fani nie chcą uwierzyć
Lizzo uczy się polskiego
Piosenkarka słynie z tego, że podczas koncertów utrzymuje kontakt z publicznością. Nie inaczej było w tym roku na festiwalu w Gdyni. Między graniem takich hitów jak “Rumors”, “2 be loved” czy “About damn time” ucinała sobie pogawędki z publiką. Porwała nawet czyjś kapelusz, by z dumą spacerować w nim po scenie.
W pewnym momencie Lizzo zapytała się zgromadzonej publiczności, jak określa się piękne kobiety w języku polskim. Początkowo z publiki padło słowo w języku angielskim – „slay”, ale artystka nalegała na polskie określenie. Spod sceny ktoś wykrzyczał jednak słowo, które raczej nie do końca znaczy to, o co chodziło Lizzo. Możecie usłyszeć je na wideo poniżej.
Zobacz także: 53-letnia Naomi Campbell została mamą po raz drugi. „Nigdy nie jest za późno”
Czy o takie słowo chodziło?
Raczej nie o takie słowo chodziło Lizzo. Warto przyjrzeć się definicjom. Słownik PWN podaje, co oznacza słowo „suka”. Dowiadujemy się, że jest to “wulgarne określenie kobiety prowadzącej się źle”. Natomiast słownik miejski podaje, że to “kobieta chamska, arogancka, nie przejmująca się zasadami”. Wygląda na to, że Lizzo, jak i publiczność, zapamiętają ten występ na długo. Nagranie z piosenkarką wykrzykującą to słowo już obiegło całą sieć. Cóż, nie jest to określenie na piękną kobietę.
Zobacz także: Madonna już w domu. „Przewieziona prywatną karetką”