Robert Gawliński swoją muzyczną karierę rozpoczynał w punk rockowym zespole Gniew. Pewnej sylwestrowej nocy wpadł na pomysł założenia nowej formacji – Madame.
Kliknij tutaj i słuchaj naszego radia na żywo bez żadnych opłat na zloteprzeboje.pl!
To właśnie ten zespół wiele zmienił w jego życiu, zarówno zawodowym – w 1984 roku kapela Madame wystąpiła podczas prestiżowego Ogólnopolskiego Przeglądu Muzyki Młodej Generacji w Jarocinie – jak i prywatnym, ponieważ obecna żona muzyka, Monika, najpierw pokochała jego głos i komponowane przez niego utwory. W formacji na przestrzeni lat występowali muzycy, którzy w późniejszym okresie byli filarami polskich formacji rockowych.
Zobacz także: Keith Richards ostro o obecnych trendach. Tak legenda Stonesów opisała rap i pop
Robert Gawliński – kariera muzyczna
Pech chciał, że prawie każda formacja, do której muzyk dołączył, po jakimś czasie się rozpadała. W 1992 założył zespół Wilki, który przyniósł mu ogólnopolską rozpoznawalność wraz z wydaniem pierwszego albumu zatytułowanego po prostu „Wilki”.
Zobacz także: Quiz. Czy znasz przeboje zespołu Wilki? Dopasuj tytułu i zdobądź minimum 8/10!
W 1994 roku Gawliński zawiesił działalność zespołu i rozpoczął karierą solową. Jak powiedział w wywiadzie dla PAP Life, zrobił to, aby móc nawiązać lepszą więź ze swoimi synami, którzy dziś wspólnie z nim występują w Wilkach.
„Staram się żyć skromnie, unikam gwiazdorstwa”
W rozmowie z PAP Life artysta powiedział, że z wiekiem odkrył, iż dom jest jego prawdziwą oazą spokoju. Unika już klubów i imprez, a chętniej spędza czas w domu z żoną, delektując się dobrym jedzeniem i wiodąc wielogodzinne rozmowy z partnerką. Gawliński podkreślił, że po wyczerpującej trasie koncertowej znajduje ukojenie w swoim domu w Grecji, który oddalony jest zaledwie 200 metrów od morza. Aby się zresetować, chętnie zasiada przed komputerem i gra w gry RPG.
Zobacz także: Ten album zmienił bieg jej kariery. Cher wyda reedycję kultowego krążka
Gawliński o muzycznej emeryturze
Artysta w rozmowie opowiedział również o tym, jak zmieniła się branża muzyczna na przestrzeni lat. Ocenił, że ciężko jest porównać to, jak wygląda ona teraz, z tym, jak było 3 dekady temu. Gawliński przyznał, że rewolucja cyfrowa wiele zmieniła w branży. Podkreślił również, że sam nie ma zamiaru zmieniać muzycznego stylu, aby przebić się do mainestreamu, ma zamiar nadal robić swoje, ponieważ, jak przyznał, ludzie nadal chętnie przychodzą na ich koncerty.
Zobacz także: Nirvana powróci z utworami dokończonymi przy pomocy AI? Novoselic nie ma wątpliwości
Niedawno artysta skończył 60 lat. Każda rocznica urodzin, zwłaszcza ta okrągła zmusza do pewnych refleksji. Gawliński został zapytany o to, czy czuje, iż w swoim życiu osiągnął, że „więcej w życiu masz już za sobą niż przed” – o to co odpowiedział:
Takie myśli są wręcz błogosławieństwem, przygotowaniem do tej ostatecznej podróży. Natomiast zawsze też mogę sobie powiedzieć, że Rolling Stonesi grają do tej pory, więc mam jeszcze 20 lat na scenie. Poważnie mówię, że będę grał tak długo, jak będę miał siłę, bo chęci cały czas są. Ze zdrowiem u mnie jest niestety różnie, bo od 25 lat choruję na cukrzycę. To jest jedyny mankament. Staram się unikać grania trzech koncertów z rzędu, bo to już nie dla mnie. Może się jeszcze tak zdarzyć, że nikt nie będzie przychodził na koncerty. Wtedy będę musiał przestać grać.
Fani Roberta Gawlińskiego i Wilków mogą zatem być spokojni. Muzyk z pewnością w najbliższym czasie nie wybiera się na emeryturę. Wręcz przeciwnie, z pewnością będziemy mieć okazję zobaczyć go na scenie i usłyszeć jego największe przeboje.
Kliknij tutaj i słuchaj naszego radia na żywo bez żadnych opłat na zloteprzeboje.pl!