Syn Kory o dzieciństwie. Do dziś ma przed oczami jedną scenę
Strona Główna > Syn Kory o dzieciństwie. Do dziś ma przed oczami jedną scenę

Syn Kory o dzieciństwie. Do dziś ma przed oczami jedną scenę

Kora była jedną z największych gwiazd polskiej muzyki, autorką mnóstwa ponadczasowych przebojów. Jej syn, Mateusz Jackowski, udzielił w ostatnim czasie wywiadu, w którym podzielił się wspomnieniami z dzieciństwa, związanymi z jego matką.

Można z czystym sumieniem stwierdzić, że Kora jest niekwestionowaną legendą muzyki. Poza tym była też matką. Pierwszego syna urodziła w wieku 21 lat. Ostatnio udzielił on wywiadu PAP Life, w którym zdradził, jak wyglądało jego dzieciństwo z zespołem Maanam, a także jaką matką była Kora

Zobacz także: Orłoś nie gryzie się w język. Mówi, co myśli o festiwalu w Opolu

Jakie było dzieciństwo syna Kory?

Mateusz Jackowski zdradził w rozmowie z Polską Agencją Prasową, jak wspomina dzieciństwo. Był przecież synem dwójki artystów, którzy z zespołem Maanam odnieśli wielki sukces i ciągle koncertowali. Syn Kory przyznaje, że jego dzieciństwo było beztroskie, a rodzice mimo koncertów, sporo czasu spędzali też w domu.

Moje dzieciństwo było beztroskie. Rodzice sporo czasu spędzali w domu, dużo jeździliśmy też po Polsce, odwiedzaliśmy znajomych, często w domu ktoś u nas był, nocował. W pewnym momencie, […] musieliśmy się wyprowadzić z mieszkania na Ogrodowej. Zamieszkaliśmy wtedy w domu przeznaczonym do rozbiórki – mówi w rozmowie z PAP Life.

Kora urodziła Mateusza w 1972 roku, kiedy razem z Markiem Jackowskim wiedli życie inne od przeciętnych ludzi. Byli wtedy hipisami, nie pracowali na etacie i nie mieli nawet zwykłych łóżek.

Niekoniecznie mi się to podobało, ale specjalnie z tego powodu nie cierpiałem. Spaliśmy na podłodze, na materacach, co mi się zawsze podobało, tak bardzo, że dopiero od niedawna mam w swoim mieszkaniu normalne łóżko.

Zobacz także: Afera lidera zespołu Rammstein. Jeśli to prawda, Till Lindermann ma poważny problem

Sytuacja finansowa Kory

Zanim Maanam zaczął odnosić sukcesy, w domu Jackowskich nie było najlepiej pod względem finansowym. Mateusz przyznaje jednak, że nie odczuwał tego będąc dzieckiem. Zanim przyszły zarobki z muzyki, Kora utrzymywała rodzinę w zupełnie inny sposób:

Robiła piękne makramy i sprzedawała je. W pewnym momencie nawet utrzymywała z tego dom, bo ojciec nie zarabiał jeszcze dobrze na muzyce.

Syn Kory wspomina też nieuczciwy kontrakt z firmą Abrakadabra, który podpisali jego rodzice. Po latach przyznaje, że wciąż pamięta scenę, w której Kora i Jackowski dowiadują się, że nie dostaną złamanego grosza za ciągłe koncertowanie.

Pamiętam, jak zabrali mnie i Szymona w długą, ponadmiesięczną trasę, w trakcie której Maanam grał dwa koncerty dziennie. Tego wymagał kontrakt z firmą Abrakadabra. Czytałem po latach tę umowę i nie mogę uwierzyć, że ojciec ją podpisał. […] Po miesiącu ciężkich koncertów nikt z Maanamu nie dostał ani grosza. Do dzisiaj mam przed oczami scenę, kiedy stoją na korytarzu jednej z hal koncertowych i nie wierzą w to, co słyszą. Ale generalnie nasza sytuacja finansowa bardzo się poprawiła, rodzice wyjeżdżali grać na Zachód – wyznaje Mateusz Jackowski.

Zobacz także: Izabella Scorupco była dziewczyną Bonda. Jak teraz wygląda 53-letnia gwiazda?

Syn Kory o jej podejściu do edukacji

Mateusz Jackowski podzielił się też tym, jakie podejście miała Kora do jego edukacji. Legendarna piosenkarka nie była przesadnie wymagająca, ale w razie problemów organizowała synom korepetycje, czy prosiła o pomoc znajomych. Co ciekawe, jedną z takich osób był Jacek Poniedziałek.

Rodzicom zależało, żebyśmy się dobrze uczyli, ale nie mieli wobec nas jakiś wielkich oczekiwań. Jeśli pojawiały się problemy, to organizowali nam korepetycje.

Jacek Poniedziałek […] w pewnym okresie był częstym gościem w naszym domu. Był ode mnie o kilka lat starszy, więc czasem odrabiał ze mną lekcje.

Mateusz Jackowski przytoczył też anegdotę, w której Kora pomyliła klasy idąc na wywiadówkę do szkoły:

Kiedyś poszła do szkoły i na wywiadówce ostro włączyła się w pogadankę na temat życia seksualnego dorastającej młodzieży, o którym prelegentka nie miała wielkiego pojęcia. Po całej tej dyskusji okazało się, że mama pomyliła klasy.

Zobacz także: Maryla Rodowicz ma żal do organizatorów „Opola”. “Nie wiem, czy ktoś dotrwa”

Manaam wiecznie żywy

Syn Kory na koniec przyznał, że on, jak i cała rodzina, dbają o dziedzictwo artystki. Sam Mateusz Jackowski angażuje się przeróżne projekty, które mają uhonorować dokonania jego matki. Stwierdził też, że utwory Maanam będą wiecznie młode.

Wszyscy jako rodzina dbamy też o to, żeby utwory Maanamu pojawiały się w odpowiednich projektach, […] żeby wykonywali je utalentowani ludzie. […] Dobra sztuka się nie starzeje, dlatego ludzie wciąż słuchają Maanamu, a dla młodych artystów twórczość moich rodziców jest i będzie inspiracją. Marek Jackowski był genialnym kompozytorem, a Kora pisała piękne teksty. Czego chcieć więcej? – zakończył rozmowę z PAP Life Mateusz Jackowski.

Zobacz także: Maja Hyży broni reżysera, który zwyzywał Dodę. Chciał tylko „zrobić najlepsze show”?

Autor:

Zobacz więcej >